New Paragraph
New Paragraph
Kim są konsumenci alkoholu szarej strefy?
Dużo słyszy się o umiarkowanym i ryzykownym piciu alkoholu. A czy jest coś pomiędzy tymi dwoma kategoriami?
Czujesz się nieco poddenerwowany, chcesz się zrelaksować po stresującym dniu? Wlewasz więc sobie lampkę wina. Albo dwie, bo dzień był wyjątkowo ciężki. No chyba, że jest piątek. Wtedy być może pozwolisz sobie na trzy lampki. Przecież to normalne, przecież wszyscy piją. Nie wpływa to negatywnie na Twoje życie, zachowujesz umiar, nie upijasz się, a Twoje nawyki są społecznie akceptowane.
Czy taki rodzaj konsumpcji alkoholu jest umiarkowany, czy może już ryzykowny?
Okazuje się, że pomimo istniejących definicji, wiele osób nie ma pewności, do której kategorii konsumentów należy.
Można spotkać różne definicje pomagające określić, w której grupie znajdujesz się jako konsument. Większość z nich sugeruje, że:
- Umiarkowane spożywanie alkoholu to picie nie więcej niż 1 drinka/jednostki dziennie w przypadku kobiet i 2 drinków/jednostek w przypadku mężczyzn;
- Ryzykowne spożywanie alkoholu to picie nadmiernych ilości alkoholu jednorazowo lub łącznie w określonym czasie, niepociągające za sobą aktualnie poważnych konsekwencji;
- Nadmierne spożywanie to wypijanie więcej niż 4 jednostki alkoholu jednorazowo, a jeśli powtarzamy te epizody regularnie lub z konsekwencjami dla zdrowia, to jest to już picie szkodliwe.
Łatwo jest się pogubić w tych definicjach. Czasem trudno samemu ocenić, w której grupie się znajdujemy.
W języku angielskim istnieje termin, który w ostatnich latach staje się bardzo powszechny i wypełnia tę lukę. To gray area drinkers, co w przełożeniu na nasz język oznacza ‘konsumenci alkoholu szarej strefy’. Jak się okazuje, setki tysięcy konsumentów alkoholu na całym świecie zaczynają się identyfikować z tym pojęciem. Określa ono początkowe stadium, ostrzegawczą fazę uzależnienia od alkoholu.
Według definicji konsumenci „szarej strefy” znajdują się gdzieś pomiędzy tzw. piciem umiarkowanym a piciem ryzykownym. Są to ludzie, którzy nie do końca uważają się za osoby uzależnione. Często też społeczeństwo nie postrzega ich nawyków za problematyczne.
Ten termin nie skupia się na liczeniu jednostek spożywanego alkoholu a bardziej na obserwowaniu własnych schematów i mechanizmów.
Po czym poznać, że być może znajdujesz się w tej grupie?
1. Traktujesz alkohol jak nagrodę i źródło relaksu.
Jeżeli regularnie po stresującym dniu sięgasz po alkohol i towarzyszy Ci przy tym myśl, że należy Ci się nagroda czy też odskocznia od trudów życia, Twój ośrodek przyjemności w mózgu wyrobił w sobie przekonanie, że alkohol jest najszybszym źródłem komfortu.
Gdy nasz mózg zapętli się w pewnym nawyku, zachowania powiązane z tym nawykiem stają się coraz bardziej automatyczne. Zwróć uwagę na proporcję naturalnych, bezalkoholowych sposobów na relaks do tych, w których towarzyszy Ci alkohol. Czy nadal zachowujesz balans?
2) Gdzieś w głębi słyszysz głos, który mówi Ci, że być może Twoje nawyki stopniowo wymykają Ci się spod kontroli.
Ten wewnętrzny głos to nasza intuicja, którą tak często próbujemy zagłuszać. Czy zdarza Ci się po cichu zadawać sobie pytanie: Czy oby na pewno nie piję za dużo? Bardzo często w takich sytuacjach w dialog wchodzi część Twojego umysłu, która już wyrobiła w sobie częściowe uzależnienie.
Zaczynasz więc tłumaczyć sam przed sobą swoje nawyki:
Przecież wszyscy tyle piją;
W porównaniu z Gośką/Jurkiem to ja piję bardzo mało;
Życie jest krótkie, należy Ci się trochę szaleństwa;
Od poniedziałku się za siebie weźmiesz, ale teraz jest Happy Hour.
Twoja intuicja jest po to, żeby Cię chronić. Jeśli podpowiada Ci, że coś jest nie tak, posłuchaj jej.
3) Robisz sobie przerwy od spożywania alkoholu, ale po tych przerwach wracasz szybko do starych nawyków.
Przerwy od spożywania alkoholu są jak najbardziej wskazane, szczególnie u osób pijących regularnie, które nie wyobrażają sobie całkowitej abstynencji. Wiedz jednak, że nawet ludzie z zaawansowanym uzależnieniem są w stanie zrobić sobie kilkutygodniową czy kilkumiesięczną przerwę od alkoholu. Głównie robią to po to, żeby udowodnić sobie lub innym, że panują nad swoją z nim relacją. Jeśli decydujesz się na takie przerwy, zauważ, jak szybko po nich wracasz do tych samych lub nawet gorszych nawyków.
4) Odczuwasz coraz większy hangxiety, który trwa dzień lub nawet dłużej po wypiciu alkoholu.
Słowo hangxiety powstało z połączenia 2 angielskich słów: hangover – kac i anxiety – lęk. Opisuje ono stan niepokoju, a czasem nawet silnego lęku towarzyszącego nam, gdy trzeźwiejemy. Ten stan występuje, ponieważ podczas kaca organizm człowieka wydziela spore ilości kortyzolu. Znajdujemy się w stanie stresu fizjologicznego. Do tego mamy zaniżony poziom dopaminy i innych hormonów pomagających zapanować nad stresem.
Hangxiety przybiera na intensywności wraz z pogłębiającym się uzależnieniem. Wypicie alkoholu w tym stanie przynosi chwilową ulgę, dlatego ludzie, którzy wyrobili już w sobie pewną zależność od picia, coraz częściej decydują się na sięganie po drinka na kacu, aby złagodzić dolegliwości. Warto jednak pamiętać, że jest to tylko odraczanie kaca i jego przykrych symptomów. Swoje będziemy musieli i tak odchorować. Nasz mózg zarejestruje natomiast, że picie alkoholu na tzw. miękkie lądowanie przynosi chwilowy komfort, więc zacznie nas do tego zachowania zachęcać.
5) Rosnąca tolerancja.
Nasza tolerancja stopniowo wzrasta, więc potrzebujemy większych ilości alkoholu, żeby odczuć pożądany efekt. Musimy stawiać sobie limity, np. dzisiaj piję tylko 1 piwo, bo jest środek tygodnia. Używamy coraz więcej siły woli, żeby wytrwać w postanowieniach.
Jeśli zauważasz u siebie choćby jeden z powyższych nawyków, warto przeanalizować swoje relacje z alkoholem. Pamiętaj, że bycie w „szarej strefie” nie świadczy o tym, że problem Cię nie dotyczy – bo daleko mi jeszcze do uzależnienia. Wręcz przeciwnie.
Być może odkrycie, że znajdujesz się w tej kategorii, to dobry moment, aby zacząć uważniej obserwować swoje schematy lub podjąć kroki ku zmianie swoich nawyków. Dużo łatwiej będzie bowiem zrobić to teraz niż w momencie, kiedy uzależnienie bardziej się rozwinie i przyjmie formę ryzykowną lub krytyczną. Coraz więcej badań sugeruje, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dzienna dawka alkoholu. Regularna konsumpcja zawsze jest ryzykowna dla zdrowia.
Co sądzisz o terminie „szara strefa”?
Czy w naszym języku powinno zadomowić się to określenie konsumentów, którzy piją więcej niż umiarkowanie, ale mniej niż ryzykownie?
Czy masz w swoim otoczeniu osoby, które mogłyby zidentyfikować się z „szarą strefą”? A może sam się z nią identyfikujesz?
Napisz do mnie i podziel się swoimi spostrzeżeniami.
Zawsze, kiedy odkrywamy, że jesteśmy po stronie większości, warto jest się zatrzymać i przemyśleć swoje postępowanie.
~ Mark Twain
Źródła:
Gray Area Drinking, https://www.thetemper.com/gray-area-drinking/.
What Is Gray Area Drinking?, https://www.psychologytoday.com/gb/blog/fine-line/202204/what-is-gray-area-drinking.
What Is Gray Area Drinking? Do You Need To Be an Alcoholic To Quit?, https://riahealth.com/blog/what-is-gray-area-drinking/.
Gray Area Drinking' Is More Common Than You Think—And It's Treatable, https://www.verywellhealth.com/gray-area-drinking-pandemic-alcohol-5192275.
What Is Gray Area Drinking?, https://www.forbes.com/health/body/what-is-gray-area-drinking/#:~:text=Realistically%2C%20gray%20area%20drinking%20can,some%20things%20need%20to%20shift.
